Timonarium

O MNIE I NIE TYLKO...

Ogłoszenie

Przychodzi mąż do domu, a tam Hula hula...

#1 2007-05-05 09:40:38

Timon

Roman

1027985
Skąd: Róbrege
Zarejestrowany: 2007-05-02
Posty: 572
Punktów :   
WWW

Nirvana

http://www.pgs.ne.jp/img/sp/NIRVANA/Nirvana.jpg
Nirvana była amerykańską grupą grunge'ową. Początki tej subkultury (grunge) są nierozerwalnie związane z tą grupą.
http://www.totalnirvana.px.pl/images/NIRVANA/poczt1.jpg
Grupa została założona przez Kurta Cobaina i Chrisa Novoselica w 1985 w Aberdeen w stanie Waszyngton.

Początki zespołu siegają 1988 - to wtedy Cobain nadał mu nazwę Nirvana i tak już pozostało do roku 1994. Zespołowi udało się wybić ponad przeciętność albumem Bleach wydanym przez wytwórnię SubPop 15 czerwca 1989. Zawierał on charakterystyczną "brudną" muzykę opartą na prostych liniach melodycznych, która wywodziła się zarówno z tradycji punkowych, jak i klasycznej amerykańskiej muzyki. Na okładce Bleach widnieje nazwisko Jasona Evermana, który jednak nie brał udziału w jej nagrywaniu - stało się tak ze względu na jego pomoc finansową przy produkcji albumu. Bleach uzyskała w niezależnym środowisku pewną renomę i dzięki niej Nirvana zaczęła się cieszyć sławą na zachodzie USA.

Tuż po premierze Bleach zespół opuścili Everman i Channing. Według Cobaina, Chad grał nazbyt jazzowo i delikatnie, pomimo swej biegłości technicznej. Miejsce za perkusją zajął multiinstrumentalista Dave Grohl, znany wcześniej z punkowego projektu Scream. Już z Grohlem udało się Nirvanie podpisać kontrakt płytowy z wytwórnią Geffen, co umożliwiło zespołowi promocję na całym świecie i ostateczne zerwanie z etykietką zespołu o lokalnym znaczeniu, czego muzycy bardzo nie chcieli. Przy współpracy z wytwórnią Geffen - DGC Nirvana nagrała w 1991 płytę Nevermind, która zdobyła olbrzymią popularność i okazała się ogromnym sukcesem komercyjnym. Z jednej strony grunge'owe środowisko cieszyło się, ponieważ w sukcesie Nirvany widziało szanse sukcesu i wyjścia z podziemia również dla siebie, z drugiej strony jednak zarzucano Nirvanie komercjalizacje i zatracenie własnych, muzycznych ideałów. Zespół okrzyknięto legendą, a płyta Nevermind trafiła na pierwsze miejsca list przebojów, okazując się jedną z najlepszych płyt lat 90. Utwory takie jak "Come As You Are" czy "Lithium" stały się bardzo popularne, zaś "Smells Like Teen Spirit" uważany jest za hymn pokolenia lat 90. i zaliczany do najbardziej znanych rockowych utworów. Na liście najlepszych utworów wszech czasów zajął on 8 miejsce, a płyta Nevermind uważana jest za trzecią najlepszą płytę w historii muzyki rozrywkowej.

24 lutego 1992 roku Cobain ożenił się z wokalistką grupy Hole, Courtney Love. Od tego momentu nasiliły się problemy lidera zespołu związane z nadużywaniem narkotyków. W tym klimacie powstała trzecia i ostatnia płyta długogrająca tria zawierająca premierowy materiał In Utero, wydana przez wytwórnię DGC w 1993 roku. Zawierała ona bardziej eksperymentalną i pełną "gitarowego brudu" muzykę. Przed samym wydaniem albumu zespół miał spore problemy z wytwórnią, która domagała się muzyki o bardziej komercyjnym brzmieniu. Kurt Cobain oświadczył: 'Dorosłym się to nie podoba', mając na myśli pracowników wytwórni. In Utero była dość jednoznaczną odpowiedzią na wcześniejsze zarzuty o komercję. Nie zabrakło też osobistych porachunków - na albumie umieszczona jest piosenka pt.: "Frances Farmer Has Revenge On Seattle" ("Frances Farmer mści się na Seattle") będąca jasną odpowiedzią na artykuł dziennikarki Vanity Fair, przez którą Kurt i Courtney stracili prawo do opieki nad swoją córką. Płyta stała się jednak od razu hitem debiutując na liście Billboardu, a do dziś sprzedano w samych Stanach Zjednoczonych ponad dwanaście milionów jej egzemplarzy. Szczególnie cenionym utworem okazał się pierwszy singel z tego albumu - "Heart Shaped Box" - do którego stworzono psychodeliczny teledysk. Od 1993 roku stan psychiczny Cobaina zaczął się gwałtownie pogarszać.

Przed ostatecznym rozpadem zespół zdążył zatrudnić drugiego gitarzystę Pata Smeara, by wspomógł Nirvanę na koncertach. Niedługo potem Nirvana nagrała płytę live - MTV Unplugged In New York - która zawierała piosenki wykonane w wersjach akustycznych. Uznano ją za jednen z najlepszych albumów wydanych w 1994 roku. Grupa zakończyła działalność po śmierci Kurta Cobaina 5 kwietnia 1994 roku.

Pozostali członkowie Nirvany kontynuują swe kariery muzyczne z różnym powodzeniem. Dave Grohl założył swój własny zespół Foo Fighters, który odnosi niemałe sukcesy. Całkiem niedawno Grohl wziął udział w projekcie muzycznym - Probot. W ten sposób spełniło się największe marzenie tego muzyka - Dave zagrał obok swoich największych idoli m.in. zagrał z Lemmym z grupy Motörhead. Natomiast Chris Novoselic zakładał kapele grające alternatywną muzykę, nie osiągając jednak większych sukcesów. Były to m.in. Sweet 75, a ostatnio także Eyes Adrift. Po rozpadzie Nirvany popularność muzyki grunge nieco osłabła.
http://www.rockeirinhaclubber.blogger.com.br/KURT%20COBAIN%20%5BVOCAL%20NIRVANA%5D6.jpg

SKŁAD:

Kurt Cobain (20.02.1967 - 05.04.1994) - śpiew, gitara (1987-1994)
Krist Novoselic (16.05.1965) - gitara basowa (1987-1994)
Dave Grohl (14.01.1969) - perkusja, chórki (1990-1994)
Chad Channing (31.01.1967) - perkusja (1988-1990)
Aaron Burckhard - perkusja (1987-1988)
Dale Crover - perkusja (1988, 1990)
Dave Foster - perkusja (1988)
Jason Everman (16.10.1967) - gitara  (1989)
Dan Peters (18.08.1968)- perkusja (1990)
Pat Smear (05.08.1994) - gitara  (1993-1994)
http://www.lirycs.obornikionline.pl/images/nirvana2.jpg
DYSKOGRAFIA

Bleach (1989)
Nevermind (1991)
Hormoaning (1992 – tylko w Australii i Japonii)
Incesticide (1992)
In Utero (1993)
MTV Unplugged in New York (1994)
From the Muddy Banks of the Wishkah (1996)
Nirvana (2002) (także pod nazwą Best Of 1988-1994)
With The Lights Out (2004)
Sliver - The Best of the Box (2005)
http://gfx.filmweb.pl/blog/463119/8254.1.jpg


Wolę być nienawidzony za to, kim jestem, niż kochany za to, kim nie jestem... (Kurt Cobain)

Offline

 

#2 2007-05-05 13:30:33

snard

Krzysztof z bagien

4770052
Skąd: Namysłów
Zarejestrowany: 2007-05-04
Posty: 126
Punktów :   

Re: Nirvana

Hehe Grunge is Death...Nirvana 4 Ever

Ostatnio edytowany przez snard (2007-05-05 13:32:06)


BLINK182--------BLINK182-------SUM41--------SUM41-------GOOD CHARLOTTE-------GOOD CHARLOTTE
------------------------------------------------PUNX NOT DEATH--------------------------------------------------

Offline

 

#3 2007-05-05 13:48:10

wrack

Pan Andrzej

4836646
Skąd: N-óW
Zarejestrowany: 2007-05-04
Posty: 138
Punktów :   
WWW

Re: Nirvana

Nirvana...taaa zajebisty zespół. chyba każdy go zna


Podchodzi do mnie koleś i pyta "Co to punk?". Więc ja kopię śmietnik i mowię "To jest punk!"'. On kopie śmietnik i pyta "To jest punk?", a ja odpowiadam "Nie, to jest trendy!"

Offline

 

#4 2007-05-05 14:25:32

Timon

Roman

1027985
Skąd: Róbrege
Zarejestrowany: 2007-05-02
Posty: 572
Punktów :   
WWW

Re: Nirvana

Jakiś ciemny by się pewnie znalazł w dżanglu jakimś co nigdy o Nirvanie nie słyszał...


Wolę być nienawidzony za to, kim jestem, niż kochany za to, kim nie jestem... (Kurt Cobain)

Offline

 

#5 2007-05-05 14:36:44

Patiii

Adrian

2839655
Skąd: Dom dla zmyślonych przyjaciół
Zarejestrowany: 2007-05-03
Posty: 20
Punktów :   

Re: Nirvana

kiedyś zabije Courtney Love...normalnie...:F
jak mi się uda:P

Nirvana 4 ever


Offline

 

#6 2007-05-05 14:39:00

wrack

Pan Andrzej

4836646
Skąd: N-óW
Zarejestrowany: 2007-05-04
Posty: 138
Punktów :   
WWW

Re: Nirvana

co tobie tez sie wydaje ze to ona kogos naslala na kurtaaa? bo ja nie wieze ze sie sam zabil


Podchodzi do mnie koleś i pyta "Co to punk?". Więc ja kopię śmietnik i mowię "To jest punk!"'. On kopie śmietnik i pyta "To jest punk?", a ja odpowiadam "Nie, to jest trendy!"

Offline

 

#7 2007-05-05 14:40:21

Timon

Roman

1027985
Skąd: Róbrege
Zarejestrowany: 2007-05-02
Posty: 572
Punktów :   
WWW

Re: Nirvana

Nie tylko waszej dwójce się tak wydaje:) Podzielam to zdanie... Chyba zmienię coś w tekście
Czy też ktoś pomoże i napisze oddzielny o Kurcie ale na tym wątku???


Wolę być nienawidzony za to, kim jestem, niż kochany za to, kim nie jestem... (Kurt Cobain)

Offline

 

#8 2007-05-05 14:45:49

Patiii

Adrian

2839655
Skąd: Dom dla zmyślonych przyjaciół
Zarejestrowany: 2007-05-03
Posty: 20
Punktów :   

Re: Nirvana

jak można wstrzyknąć sobie w kanał 3krotną śmiertelną dawke i jeszcze sobie w łeb szczelić??
myśle że kogoś nasłała..


Offline

 

#9 2007-05-05 14:49:18

Timon

Roman

1027985
Skąd: Róbrege
Zarejestrowany: 2007-05-02
Posty: 572
Punktów :   
WWW

Re: Nirvana

Ale to nie zaczyna od razu działać Mogł od razu po wstrzykneciu se strzelić ale jaki by to miało sens...Skoro jeszcze nie działało to by czuł jak sobie łeb rozwalał Ja tam przypuszczam, że Kurt się zaćpał (po takiej daweczce i tak by umarł) a troskliwa żonka znalazła gościa, który pomógł jej zabić Cobaina...
A tak na uboczu...Widzieliście zdjęcia córki Kurta? Fajna dupa całkiem

5 kwietnia, najprawdopodobniej po południu lub wczesnym wieczorem, w domu przy 17I Lake Washington Houlevard w Seattle, Cobain zabarykadował się w pokoju na piętrze, położonym tuż nad garażem. Zażył sporą dawkę narkotyku, najprawdopodobniej heroiny i valium. Później wziął kartkę papieru i piórem z czerwonym atramentem napisał list pożegnalny (adresowany do swego wyimaginowanego przyjaciela z dzieciństwa Body), w którym jednak ani raz nie odniósł się do planowanego samobójstwa. Courtney poszukiwała w tym czasie męża na ulicach Los Angeles. Lokalna gazeta muzyczna "The Rocket" poinformowała iż Nirvana rozpadła się, bowiem kierownictwo grupy poinformowało wcześniej o jej wycofaniu się ze słynnej trasy koncertowej "Lollapalooza". List brzmiał następująco ...

Do Boddah (wymyślony przyjaciel, stworzony przez Kurta w dzieciństwie) 
Mówię do was językiem doświadczonego prostaka, który zdecydowanie wolałby być zniewieściałym, infantylnym, wiecznie niezadowolonym typem. Dlatego też nie powinniście mieć problemów ze zrozumieniem tego listu. Wszystkie ostrzeżenia ze strony punk rocka w ciągu tych wszystkich lat, od czasu gdy po raz pierwszy zaznajomiłem się z tą tak zwaną etyką, związaną z niezależnością i z przyłączeniem się do społeczności okazały się jak najbardziej prawdziwe. Już od zbyt dawna obce jest mi podniecenie płynące ze słuchania i tworzenia muzyki. Od wielu lat towarzyszy mi poczucie winy, które trudno wyrazić słowami. Kiedy stoimy za sceną, gasną światła i w ciemności rozlega się maniakalny wrzask tłumu, nie robi to na mnie takiego wrażenia jak na przykład na Freddiem Mercurym, który kochał uwielbienie mas i rozkoszował się nim. To coś, co bezgranicznie podziwiam i czego zazdroszczę innym. Chodzi mi o to że nie potrafię was oszukiwać. Nikogo z was. Nie byłoby to fair, ani w stosunku do was, ani wobec mnie samego. Najgorszą dla mnie zbrodnią byłoby oszukiwanie ludzi i udawanie, że doskonale się bawię i że sprawia mi to ogromną przyjemność. Czasami czuję, że powinienem przed wyjściem na scenę włączać stoper. Próbowałem, naprawdę bardzo się starałem by móc to docenić i naprawdę tak jest Boże, uwierz mi, że tak naprawdę jest - ale to nie wystarcza. Doceniam fakt, że wywieraliśmy wpływ na mnóstwo osób i pozwalaliśmy się bawić wielu, wielu z nich. Jestem chyba jednak jednym z tych narcystycznych osobników, którzy potrafią docenić wartość pewnych rzeczy tylko wtedy, gdy ich już nie ma. Jestem zbyt wrażliwy. Muszę być lekko odrętwiały, by odzyskać entuzjazm, który odczuwałem jeszcze w dzieciństwie. W czasie naszych ostatnich trzech tras czułem się znacznie lepiej w towarzystwie wszystkich przyjaciół i fanów naszej muzyki, ale wciąż nie potrafię poradzić sobie z frustracją, poczuciem winy i empatią, którą odczuwam w stosunku do wszystkich ludzi. We wszystkich z nas drzemie dobro, a ja po prostu za bardzo kocham ludzi. Tak bardzo, że przez to odczuwam jeszcze większy smutek... jestem takim, małym, smutnym nie potrafiącym niczego docenić facetem. Jezu, człowieku! Dlaczego nie potrafisz po prostu się z tego cieszyć? Nie wiem ! Mam cudowną żonę, pełną ambicji i empatii... i córeczkę, która za bardzo przypomina mnie takiego, jakim kiedyś byłem. Pełna miłości i radości, całuje wszystkich, których poznaje, bo wszyscy są przecież dobrzy i nikt nie zrobi jej krzywdy. A to przeraża mnie tak bardzo, że niemal przestaję w ogóle funkcjonować. Nie mogę znieść myśli, że Frances może stać się kiedyś godnym pożałowania, dążącym do samo destrukcji death rockerem, jakim stałem się ja. Było mi dobrze, bardzo dobrze i jestem za to wdzięczny. Ale już w wieku siedmiu lat zacząłem odczuwać nienawiść w stosunku do ludzi w ogóle... tylko dlatego że tak łatwo przychodzi im okazywać innym empatię. Empatię! Chyba tylko dlatego, że kocham ludzi za bardzo i za bardzo ich żałuję. Dziękuję wam bardzo z głębi mojego płonącego, skręcającego się z bólu żołądka za wasze listy, i troskę przejawianą w ciągu tych ostatnich lat. Jestem zbyt kapryśny, zwariowany i ulegający nastrojom. Nie mam już w sobie ani krzty pasji, więc pamiętajcie, lepiej jest się wypalić od razu, niż zanikać powoli.
Pokój, miłość, empatia. Kurt Cobain
Frances i Courtney, zawsze będę z wami. Courtney nie poddawaj się. Żyj dalej, dla Frances. Dla jej życia, które będzie o wiele szczęśliwsze beze mnie... Miłość, pokój, empatia.
Kocham was, kocham was!


Policja stwierdziła, iż później umieścił list na kupce ziemi, którą wysypał z doniczki. Wziął krzesło i usiadł naprzeciw okna wychodzącego na pobliski park i spokojną okolicę zwaną Puget Sound. Zażył jeszcze jedną dawkę heroiny, po czym wycelował remingtona w stronę twarzy i strzelił. Miał 27 lat. Tyle samo co w chwili śmierci Jim Morrison, Jimi Hendrix i Janis Joplin.

Cztery dni później o godzinie 8.40, w wartej ponad milion dolarów posiadłości, do której Cobainowie wprowadzili się w styczniu, pojawił się elektryk Gary Smith z lokalnej firmy Veca Electrical Company, by wykonać prace związane z zabezpieczeniem domu. I tak oto znaleziono zwłoki Kurta. Niektórzy uważają, że przyczyną śmierci Kurta było morderstwo (dowody na to zostały przedstawione w książce "Kto Zabił Kurta Cobaina").

14 kwietnia ciało Kurta Cobaina zostało poddane kremacji. W wystawionym wówczas akcie zgonu w rubryce "zawód" wpisano; poeta, muzyk. Trzy najbliższe mu osoby - żona, matka i Novoselic ­zadecydowały, iż nie będzie miał oficjalnego grobu. 1/3 prochów została rozrzucona w buddyjskiej świątyni w Nowym Jorku, 1/3 w rzece Wishkah, reszta jest w posiadaniu Courtney Love.


Wolę być nienawidzony za to, kim jestem, niż kochany za to, kim nie jestem... (Kurt Cobain)

Offline

 

#10 2007-05-06 21:14:10

++BLAZE++

Pan Błażej

4264830
Skąd: namyslow Siti
Zarejestrowany: 2007-05-03
Posty: 134
Punktów :   
WWW

Re: Nirvana

Smells Like teen Spirit ...;];] Peace


FUCK NAUCZYCIELE! FUCK OFF WSZYSTKIE UCZNIE! I DZIEŃDOBRY PANIE ANDRZEJU FUCK World !!!!!

Offline

 

#11 2007-06-03 11:36:31

Mirek

Andrzej od Statuetek

Skąd: Namysłów
Zarejestrowany: 2007-06-03
Posty: 9
Punktów :   

Re: Nirvana

Ja tu się udzielę bo pamiętam czasy Nirvany. Całkiem fajnie grali. To był taki powiew nowości po komunie. Ale potem ten Kurt się zabił i się rozpadli. I tak Disco-Polo było lepsze...


Pier...ę nie robię

Offline

 
Kopyrajt Orajt by Timon in 2007 MADE IN POLAND

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.historia.pun.pl www.tol-calen.pun.pl www.granarut-pbd.pun.pl www.phone-forum.pun.pl www.naturalmt2.pun.pl